Uwoziłem garść słów tego kraju
Których potem zabrakło wam nagle
Gdyście chcieli nazwać puste miejsce,
Miejsce, jakie po mnie pozostało
Wziąłem odprysk duszy tego kraju
Statystycznie biorąc — bez znaczenia
Przez ten nikły ubytek, żyjecie
Dzisiaj w kraju o duszy ułomnej
Słów kilkoro, albo okruch duszy
Nawet razem — nie czynią ciężaru
Żadnej wagi albowiem nie mają
(Co nie znaczy, by były nieważne)
Ciąży tylko pamięć tego kraju
Którą wziąłem ze sobą bez reszty
Zostawiając wam w zamian jedynie
Trud jałowy — rozpamiętywania
Natan Tenenbaum
1940-2016
środa, 24 lutego 2016
piątek, 12 lutego 2016
martwa natura
Na tym to przecież polega,
woda przestaje krążyć, wraz z nią czerwona zawiesina
na pustyni życie jedynie pod kamieniem
kwiaty najpierw usychają w wazonach
później w donicach
na koniec na materacach
to i tak najlepszy scenariusz
gdy nie z powietrzem, ogniem, wojną
na pozostawienie dobrego wrażenia
11.02.2016
woda przestaje krążyć, wraz z nią czerwona zawiesina
na pustyni życie jedynie pod kamieniem
kwiaty najpierw usychają w wazonach
później w donicach
na koniec na materacach
to i tak najlepszy scenariusz
gdy nie z powietrzem, ogniem, wojną
na pozostawienie dobrego wrażenia
11.02.2016