Mogę być tylko na chwilę. A ona umiera za moment jak motyl nie zabierając ze sobą nic ważnego. Miłośnikiem twoich snów, który weźmie sobie tą czułość i rozpłynie się jak dzień w mroku. Blaskiem księżyca, które przypomni ci tą drogę. Którą poszliście, by razem pooddychać tym powietrzem, wymienić się tym rytmem serca i coś tam wspomnieć o życiu.
Mówię o tym, co sam i tak dobrze wiesz. Nie ma i nie będzie nic poza miłością:
Mocnym do łez tańcem myśli.
Iskrą wspomnienia, które sprawia, że widzisz swoje życie od początku do końca.
Łąką wspomnień. Której okoliczności barwy i zapachu sprawiły, że to była ta zapamiętana chwila.
Opowieścią o nim, usłyszaną i powtórzoną tak wiele razy, że stała się twoją.
Świtem, po całonocnym przy nim czuwaniu.
Ćmą, która dawała nadzieję na życie, gdy spowijał je mrok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz